• Najlepsze Safari

Wspomnienia z Podróży

Cali i zdrowi, aczkolwiek lekko  wymęczeni długą podróżą wróciliśmy z wymarzonej wyprawy do Kenii. Dzięki Państwa świetnej obsłudze i perfekcyjnemu przygotowaniu całej eskapady były to dla naszej Rodziny „wakacje życia”. Ciągle mamy przed oczami wspaniałe, niezapomniane krajobrazy Kenii oraz żyjące w naturalnym, dzikim środowisku stada zwierząt, którym całymi dniami towarzyszyliśmy bez żadnych ograniczeń (lecz z zachowaniem odpowiednich zasad  bezpieczeństwa). Punktualne transfery na lotnisko, Wasza dyskretna opieka, bardzo dobre warunki bytowe w obozowiskach na safari jeszcze potęgowały miłe odczucia. Długo pamiętać będziemy „wyścig” jeep-ów w pogoni za dzikimi psami –likaonami, wschód słońca i lunche na sawannie, miejscowy targ z lokalnymi wyrobami i sprzedażą bydła. Mamy nadzieję, że setki wykonanych zdjęć choć w  części oddadzą niezapomniany urok  Kenii oraz wspaniały nastrój panujący podczas całej wycieczki .

Jeszcze raz dziękujemy za bezbłędną organizację imprezy i umożliwienie bezstresowego i pełnego korzystania ze wszystkich atrakcji afrykańskiego buszu i sawanny.

                                                                                                           ~Jan Zimnol, Jolanta Sańko-Zimnol (wrzesień 2012)

 

 ***

W dniu 9 sierpnia 2012r. około godziny 12 wylądowaliśmy na pasie startowym Ngerende. Zaczęła się nasza wakacyjna przygoda - Safarii. Serdeczne powitanie przez Ann i przewodnika zapowiadało udany pobyt w Saruni Camp. Czekały na nas terenowe samochody dokładnie takie jakie oglądaliśmy na stronie internetowej Campu przed wyjazdem. W drodze do Campu ujrzeliśmy pierwsze zwierzęta; zebry, gazele thompson,nieduże małpki. Największe wrażenie zrobiło jednak stado hipopotamów w rzece Mara. Zatrzymaliśmy się i podziwialiśmy te zwierzęta z wysokiej skarpy. Dotarliśmy do Campu a tam przy bramie powitalna delegacja, wszyscy uśmiechnięci, radośni co wprawiło nas w doskonały nastrój. Zostaliśmy zaprowadzeni do Cura House to miejsce spotkań wszystkich gości Campu, z piękną jadalnią i miejscem wypoczynkowym przy kominku. Ta część zakończona jest dużym tarasem z którego rozpościera się piękny widok na góry i sawannę. Bardzo sprawnie rozlokowano nas w naszych domkach , których wystrój pięknie komponował się z otaczającą nas przyrodą. Po przepysznym lunchu i chwili odpoczynku wyruszyliśmy. Naszym przewodnikiem a zarazem kierowcą był Lemeira. Na stronie internetowej Campu przeczytałam, że jest to człowiek posiadający niebywały, niemalże nadprzyrodzony instynkt rozpoznawania zachowań zwierząt. Szybko przekonaliśmy się , że naszym przewodnikiem jest prawdziwy tropiciel.To jemu zawdzięczamy niesamowite przeżycia z każdej wyprawy na sawannę. Jego bystre oczy cały czas w czasie jazdy kontrolowały okolicę. Zwykle znajdował to co chciał nam pokazać. Widzieliśmy stada lwów pożerających zebrę i bawoła, gepardzicę z dwoma małymi kotkami, lamparcicę z kotkami ,dwie duże rodziny słoni, stada hien przy czym podjechaliśmy do gniazda hien i oglądaliśmy małe hieny , które są bardzo sympatyczne czego już nie można powiedzieć o dorosłych osobnikach, stada bawołów, wiele ciekawych kolorowych ptaków o barwnym upierzeniu, stada sępów ucztujących i wypoczywających na drzewach sawanny. Widzieliśmy również guźce, które w przeciwieństwie do innych zwierząt uciekały na widok samochodu. Mnie zachwyciły żyrafy,podjeżdżaliśmy bardzo blisko i mogliśmy obserwować jak dostojnie ze spokojem objadają listki drzew. Widzieliśmy również ,,walkę" dwóch żyraf samców, która polegała na wzajemnym przepychaniu się biodrami i od czasy do czasu ciosem głową w szyję. Jednakże to co najbardziej utkwiło nam w pamięci to tysiące antylop gnu i stada zebr, które wolnym krokiem zmierzały do rzeki Mara. Lemaira wjeżdżał w środek stada tak więc widzieliśmy zwierzęta bardzo blisko. Są one bardzo zwinne i szybkie a zebry skore do zabawy. Udało się nam również zobaczyć przeprawę stada antylop gnu i zebr przez rzekę Mara. Czekaliśmy na ten moment 2 godziny. My już byliśmy zrezygnowani ale nie Lemeira. Pomimo dużej ilości samochodów z różnych Campów jakie stały wokół rzeki i czekały na przeprawę , Lemeira co jakiś czas przejeżdżał w inne miejsce, obserwował zwierzęta i próbował odgadnąć w którym miejscu wskoczą do rzeki. Gdy my już chcieliśmy wracać on podjechał do brzegu rzeki zmieniając chyba po raz dziesiąty miejsce postoju, zatrzymał samochód, usiadł z tyłu a nam kazał obserwować brzeg rzeki. Ostrzegł, że to będzie krótka chwila. Rzeczywiście w pewnym momencie zwierzęta ruszyły i rozpoczęło się wspaniałe widowisko.Większość przepływała i wychodziła na drugi brzeg. Były jednak i takie, które po wejściu do wody zawracały. Wszystko trwało bardzo krótko ale warto było czekać aby to zobaczyć. Oprócz zwierząt zachwyciła nas sawanna, bezkres tej równiny , charakterystyczne drzewa ,,parasolki", jej zapach, dźwięki. Z żalem opuszczaliśmy Saruni Camp tym bardziej , że pożegnanie było nad rzeką Mara,z widokiem na stado hipciów gdzie poczęstowano nas bardzo dobrym jedzeniem. Przez cały czas pobytu czuliśmy sie bardzo dobrze, bezpiecznie, wszystkie nasze potrzeby były natychmiast zaspakajane.Atmosfera w Campie jest wspaniała. To niewątpliwie zasługa pracujących tam ludzi, którzy zawsze życzliwie odnosili sie do naszych potrzeb. Po wyjeździe z safari, długo wspominaliśmy pobyt w Saruni Camp, sawannę, ludzi których tam poznaliśmy. Polecamy ,,Najlepsze Safari" bo jest naprawdę NAJLEPSZE.

~ Dorota Goss-Kokot

(sierpień 2012)

 

***

Tu jest fantastycznie. Zdecydowanie przerosło moje oczekiwania. Niektóre sceny niezapomniane, np 3 dniowa żyrafa lizana przez mamę, 2 godzinna gazela thomsona z mama a przebojem było lwiatko bawiące się moim zgubionym kapeluszem i omotane nitka z niego. Ludzie w lodgu uroczy, warunki super i niezapomniana atmosfera...

~ Monika Schmidt

(lipiec 2012)

 

***

Muszę przyznać, że pobyt w Saruni Camp przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Było dokładnie tak jak opisywał mi to Pan Jakub Puchajda– mały, kameralny lodge, wyposażony w kolonialnym stylu pośrodku buszu w niedalekiej odległości od Parku Masai Mara. Od samego początku czuliśmy się wyjątkowi, opieka zaczęła się od momentu podpisania umowy w  biurze, poprzez organizację przelotu do Nairobi i na lotnisko Ukunda, gdzie czekał nasz prywatny przewodnik-opiekun.Sama sceneria i lokalizacja Saruni zapiera dech w piersiach, a safari to spełnienie marzeń niejednego… W ciągu zaledwie kilku godzin widzieliśmy stada lwów, słoni, żyraf, watahy hien, czy też samotnie przechadzające się lamparty i gepardy. Nasz przewodnik to istny „mistrz” potrafił wytropić każde zwierzęta nim my je zobaczyliśmy. Dodatkowego smaku w naszym pobycie nadawał właściciel– Ricardo. Przeciekawy człowiek, pisarz, pasjonat, a wieczory i rozmowy przy kominku oceniamy jako bezcenne!

~ Leszek Małolepszy

(kwiecień 2011)

 

***

Byłam bardzo zadowolona z organizacji. Czułam opiekę od momentu wylądowania w Nairobi, poprzez całe safari,  jednym słowem od A do Z. Naszym przewodnikiem był Masaj, Wiliam – przeuroczy, fantastyczny i bardzo komunikatywny człowiek, który sprawił, że safari było dostosowane do nas. To my wybieraliśmy co, gdzie i kiedy chcemy zobaczyć. A to, że William jest jednym z najlepszych tropicieli w całej Kenii sprawiło, że zobaczyliśmy prawdziwą dziką Afrykę.  Czasem inni przewodnicy widząc Williama w jeepie podążali naszymi śladami.  To co urzekło mnie w samym lodgu (Saruni Camp) to prawdziwie rodzinna atmosfera, kameralność, wystrój wnętrz i otoczenia, kuchnia – kenijska z dużą nutą włoskiej, dzięki włoskiemu właścicielowi. Dużą frajdę sprawiały nam wspólne posiłki przy jednym dużym stole w Kuro House. Była to doskonała okazja do rozmowy o emocjach przeżytych na safari z innymi gośćmi i Ricardo. Po kolacji Ricardo zaprosił nas na drinka przy kominku, gdzie do późnych godzin nocnych rozmawialiśmy o safari. Chętnie wróciłabym tam na dłużej, a mój następny pobyt w Kenii będzie samym safari, bez pobytu na plaży.

~ Magdalena Kałasza

(luty 2011)

 

***

Safari w Saruni to super przygoda! Polecam wszystkim, którzy pragną pojechać na niezwykłe safari z dala od turystycznego zgiełku.

~ Jerzy Szczawiński

(luty 2011)

 

***

20-stego sierpnia wróciłam z czterodniowego pobytu na safari Saruni przy kenijskim Parku Narodowym Masai Mara. Były to, jak dotychczas, moje najpiękniejsze wakacje. Saruni Camp to sześć ekskluzywnych, dwuosobowych domków, sklepik z pamiątkami/biuro i jadalnia z widokiem na sawannę/sala kominkowa. Serwowano mi przepyszne posiłki kuchni włoskiej, a cały dzień spędzałam podziwiając piękne widoki sawanny/zwierzęta: słonie, lwy, bawoły afrykańskie, lamparty, nosorożce(wielka piątka), żyrafy, antylopy, małpy, zebry, hipopotamy, gepardy, krokodyle, szakale, hieny, strusie oraz mnóstwo przepięknych ptaków. Dodatkową atrakcją był poranny lot balonem i śniadanie na sawannie. Cały pobyt oceniam doskonale. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom dzikiej przyrody.

~ Grażyna z Warszawy

(sierpień 2011)

 

***

W lipcu tego roku byłam z cala moja rodzina w Keni na safari Masai Mara w Saruni Camp. Wyjechaliśmy z biura Neckermann przy ul. Zwycięzców. Miejsce spełniło nasze oczekiwania. Świetne warunki, jedzenie wyśmienite, obsługa bardzo profesjonalna i sympatyczna. Myślę, że zobaczyliśmy wszystko co było możliwe w przeciągu czerech dni. Było bardzo sympatycznie, w przyjemnej atmosferze i wesoło.

~ Anna Stańczuk

(lipiec 2011)

Najlepsze Safari

ul. Zwycięzców 42 (wejście Neckermann), 03-938 Warszawa +48 22 224 65 44 safari(at)najlepszesafari.pl

ZamknijNa tej stronie internetowej wykorzystywane są pliki cookies zbierane do celów statystycznych i wykorzystywane do poprawnego działania serwisu www.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies można zmienić w ustawieniach przeglądarki - niedokonanie zmian ustawień przeglądarki jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.

En